Rok, miesiąc czy nawet poszczególny tydzień z życia tradera można podzielić na chwile pełne optymizmu jak i wypełnione frustracją czy zniechęceniem. Przede wszystkim wynika to z osiąganych wyników inwestycyjnych. Samopoczucie gracza determinują także wydarzenia z jego życia osobistego. Nieraz wpływają one zaskakująco mocno na inwestora i przekładają się na jego wyniki: zarówno in plus jak i in minus.
Jednak najważniejszą rzeczą jest konkretne sprecyzowanie własnych celów, które mamy do osiągnięcia w nadchodzącym czasie. Każdy rok, miesiąc powinien być w pewien sposób dla nas zdefiniowany. Trader powinien wiedzieć do czego dąży: mam tutaj na myśli zarówno rozwój własnej strategii jak i poziom osiąganych wyników.
Własną pracę jako daytrader rozpatruje pod kątem celów na kolejny rok, w którego ramach mam cele pośrednie w danych miesiącach/kwartałach. Nie ukrywajmy, giełda to pieniądze, a pieniądze to cel tego typu pracy. Dlatego też pierwszym celem jest osiągnięcie odpowiedniego poziomu zysku w danym roku, a jako daytrader, który z grania się utrzymuje, w każdym poszczególnym miesiącu. Osobiście przyjmuje za rozwój osiąganie zadowalającego przyrostu zysków w skali miesięcznej oraz rocznej, tak by każdy kolejny rok był coraz lepszy. Daytrading ma ten plus, że nie trzeba przejmować się czy mamy w danym czasie bessę/hossę czy konsolidację, dlatego też wyniki nie są w pełni uzależnione od koniunktury na rynku (bardziej od płynności).
Pośrednim krokiem w celu osiągnięcia wyżej wymienionego celu jest stabilny rozwój własnej strategii, poszukiwanie nowej lepszej. A to wiąże się czujną obserwacją rynku, kontaktami z innymi traderami w celu zdobywania wiedzy na temat nowych narzędzi, nowych możliwości otwierania pozycji itd. Dodatkowo dochodzi aspekt powiększania wielkości pozycji, która powinna wzrastać odpowiednio do osiąganych zysków.
Wyznaczenie celów to nie wszystko. Pozostaje bowiem, w miarę rozwoju sytuacji, analizowanie tego, czy w codziennym tradingu coś się zmienia. Czy zmienia się to dokładnie w tym kierunku, który identyfikuje się z naszymi założeniami.
Dawno temu byłem na ciekawym szkoleniu dotyczącym wyznaczania oraz realizacji celów. Jedno z zadań polegało na wypisaniu na kartce założeń, które uczestnicy chcieliby zrealizować w najbliższym miesiącu, półroczu, roku, dwóch i pięciu latach. Po roku otrzymałem listownie, z tej firmy szkoleniowej, kartkę z wypisanymi przeze mnie celami. I aż się za głowę złapałem gdy czytałem co to ja nie miałem w trakcie tego roku zrobić. Zabrakło w międzyczasie motywacji, której w daytradingu zabraknąć nie powinno.
W daytradingu zwróciłbym uwagę na kilka pośrednich celów, które determinują ten główny: zyski. W zasadzie ja przede wszystkim skupiam się na w miarę mierzalnym określeniu czy realizuje własne założenia. Polecam zwrócić uwagę na:
Dodatkowo dobrze jest mieć także cel zupełnie niezwiązany z giełdą. Może to być cel w postaci kupna nowego samochodu, domu, mieszkania, sprzętu bądź fajnych wakacji :) By poza graniem mieć coś naprawdę wspaniałego z życia!