Emocje odgrywają wielką rolę w codziennym życiu tradera. Szybkie ruchy cen, nagle pojawiające się dane makroekonomiczne lub informacje płynące ze spółek - to wszystko nieraz sprawia, że traderzy tracą kontrolę nad własnymi emocjami.
Psychologia rynku, w szczególności tzw. psychologia tłumu, jest tematem, z którym każdy szanujący się trader jest bardzo dobrze zaprzyjaźniony. Jeśli nie potrafisz się wkomponować w tłum, zrozumieć jego znaczenie, bardzo szybko poniesiesz duże porażki. W ten sposób profesjonaliści odróżniają się od amatorów.
Bycie realistą na rynku ma wielkie znaczenie. Odpowiednie rozpoznawanie trendu, punktów zwrotnych przychodzi z czasem, to oczywiste.
Jeśli trader zaczyna inwestować opierając się na wierze w to, że kurs będzie podążał w pożądanym przez niego kierunku niezależnie od tego co dzieje się na szerokim rynku, oraz informacji płynących ze spółki (tzw. „wish trading”), z góry skazany jest na niepowodzenie. Stare powiedzenie „trend jest twoim przyjacielem” („trend is your friend”) nieraz podczas inwestycji daje o sobie znać. Z początku są to chwile, kiedy przetrzymywane są pozycje stratne, z wiarą w nagłą zmianę na rynku, która sprawiłaby, że osiągnie się zysk. Po jakimś jednak czasie powiedzenie to przypomina się, kiedy znajduje się po właściwej stronie rynku, kiedy kurs posiadanych akcji (pozycji długich lub krótkich) podąża zgodnie z kierunkiem całego rynku. Trzeba postępować zgodnie z wymienioną wcześniej zasadą: nie tracić cennych chwil na żałowanie decyzji, szukać natomiast kolejnych momentów na otwarcie pozycji.
Zasady inwestowania mówią, że można odnieść sukces w grze na giełdzie jedynie wtedy, gdy potraktuje się ją jako poważne intelektualne zajęcie. Gra na bazie emocji jest wyniszczająca. W osiągnięciu sukcesu pomoże defensywna polityka zarządzania pieniędzmi - dobry inwestor czuwa nad kapitałem tak samo uważnie, jak zawodowy nurek nad zapasem tlenu (dobre porównanie zaczerpnięte z książki Eldera "Zawód: inwestor giełdowy").
Często bywa tak, że początkujący trader w pierwszym okresie swojej pracy odnosi zaskakujące sukcesy. To prawda, inwestowanie na giełdzie może dać niesamowicie wielkie pieniądze, jednakże w momencie, kiedy ktoś zaczyna podejmować nadmierne ryzyko, powoli traci wszystko. Daytrading pozwala na to, aby samemu ustalić, jakie godziny pracy najbardziej odpowiadają , a także umożliwia zarządzanie samym sobą. Inwestowanie daje wolność, którą nie można się zbyt zachłysnąć, co wiąże się z zasadą samodyscypliny.
Wielkie emocje związane z otwieraniem i zamykaniem pozycji na giełdzie z czasem trzeba nauczyć się tłumić. Ten rodzaj zarabiania na życie doprowadził wielu do wyniszczenia psychicznego. Dlatego też najlepsi traderzy nawet, gdy ponoszą straty zachowują spokój i opanowanie, a chwile, gdy na ich rachunkach pojawiają się zyski nie powoduje wielkiego podniecenia. Traktują bowiem swój zawód jako poważną pracę, a nie swego rodzaju ruletkę - hazard czeka w kasynie, na giełdzie nie ma miejsca na tego typu zachowania. Inwestycje nie mogą być popierane złudzeniami, o które nietrudno wśród niedoświadczonych amatorów. Złudzenia doprowadzają zwykle do serii poważnych strat, po których inwestor-amator zacznie szukać wszelkich możliwych powodów, dla których rynek „nie pozwala” mu zarobić. Często zdarza się, że kupuje na przysłowiowej górce, a sprzedaje na dołku. Zaczyna szukać winnych wokół siebie, nie potrafiąc spojrzeć na popełniane przez siebie błędy. Dochodzi do momentu, kiedy zaczyna pożyczać pieniądze od znajomych, bo tym razem jest już pewny, że na pewno zarobi. Niestety czas pokazuje, że ponownie się mylił, ale już jest za późno. Inwestor świadomy wie, że nie tak bardzo istotne jest wykształcenie oraz fakt czy ktoś ma większy czy niższy poziom IQ. Bardziej liczą się przenikliwość, bystrość, chłodne spojrzenie na bieżące wydarzenia w świecie finansów, zachowań na giełdach. Trzeba zdawać sobie sprawę z jednego drobnego, jakże często zapominanego faktu: na giełdzie inwestują miliony ludzi i każdy z nich, kiedy znajduje się pod drugiej stronie transakcji dąży do tego, aby odebrać Tobie zainwestowane pieniądze.
Zgodnie z opisanymi cechami oraz zasadami inwestora jednosesyjnego, warto zwrócić uwagę na psychologiczny nacisk, jaki próbują wywoływać „inwestorzy” na wielu portalach, forach dotyczących tematyki giełdy. Jeżeli ktoś inwestując na giełdzie kieruje się opiniami innych „ekspertów” wypisujących różne fantazje na forach internetowych, równie dobrze może od razu przestać inwestować. Profesjonalny trader nie powinien zawracać sobie głowy takimi informacjami. Inwestorzy - ci, których specjalnie powyżej ująłem w cudzysłowie, bazujący na ludzkich emocjach, szczególnie często pojawiają się w okresach mocniejszych wzrostów lub spadków na giełdach. Zwykle stoją po drugiej stronie rynku, dlatego też wpisami próbują zniechęcić słabszych psychicznie do dalszego inwestowania, a tym samym zamknięcia pozycji na najmniej odpowiednim momencie.
Autodestrukcja – jeden z możliwych czarnych scenariuszy, do którego może doprowadzić słaba psychika gracza giełdowego. Nieumiejętne zarządzanie samym sobą oraz bezmyślność w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych jest często spotykanym zjawiskiem na giełdach. Gra na giełdzie dla wielu wydaje się prostym zajęciem niewymagającym szczególnej wiedzy. W ten sposób na rynek trafiają ludzie zbyt impulsywni, mający w sobie cechy hazardzistów, którym krew napływa do głowy w momencie podejmowania decyzji i robią to na zasadzie „chybił-trafił” jak w totolotku. Podejmują oni nieprzemyślane decyzje, które obarczoną są bardzo dużym ryzykiem. Co ważne, ryzyko przy inwestycjach jest rzeczą nieodzowną i nie ma co nad tym dywagować. Jednak w momencie, kiedy ryzyko jest niewspółmierne do zysku możliwego do osiągnięcia, zaczynamy już mówić o hazardzie, a nie o przemyślanych inwestycjach (zasada ustalenia stop loss).
Przy pisaniu powyższego artykułu zwróciłem uwagę na aspekty opisywane także w poniższych książkach, do których lektury zapraszam:
Autor: Tomasz Przybycień