W święta przeczytałem najnowsze dzieło Michaela Lewisa "Flash Boys". Na polskim rynku tytuł brzmi "Błyskotliwi Chłopcy".
Przypomniały mi się szczególnie lata 2008-2011 kiedy usilnie z moim kolegą Dawidem, szukaliśmy wyjaśnień w jaki sposób daytraderzy wykorzystują w pełni ciemne książki, aby wyprzedzać rynek. A dokładniej w jaki sposób szukają dużych graczy na tychże ciemnych książkach skoro ich głównym zadaniem jest pełna anonimowość zleceń.
W końcu zrozumieliśmy jak to funkcjonuje, ale zajęło nam to kilka lat. O kilka za dużo by manualnie móc to wykorzystać.
Po tym czasie nawet nie starałem się już denerwować i męczyć tematem z którym nie miałem szans wygrać - czyli z graczami HFT. Traderami wysokich częstotliwości.
Opowiem Wam krótką historię tego jak ja osobiście oceniam opóźnienia jakie mam na platformie tradingowej. Średnie dostępne z Polski pingi na serwery na giełdach amerykańskich to w przypadku serwerów które wykorzystuje od 100 do 130 milisekund (nie mówię tutaj o korzystaniu z serwerów zdalnie, gdy zlokalizowane są blisko giełdy). Wykorzystując do tego najlepsze łącza, a również najbardziej stabilne. Kiedy ping z jakiegoś powodu skacze do poziomu 180-250 milisekund, odpuszczam trading bo mam zbyt duże opóźnienia.
Gdy taką historię słyszy osoba, która nie ma rynkami nic do czynienia - mówi przeciez to nie ma żadnego znaczenia, tego się nawet nie da zauważyć. A jednak, uwierzcie mi, że daytrader który siedzi nad kwotowaniami od wielu lat widzi tą różnicę chociażby w zachowaniu kwotowań czy okna transakcyjnego.
Znajomy trader z Kanady kiedy dowiedział się, że gram scalpingowo mając opóźnienia na poziomie 100-130 milisekund powiedział że oni jak mają taki ping to odpuszczają trading ;) Bo za duże opóźnienia. Jak widać wszystko ocenia się inaczej w zależności od ograniczeń jakie mamy.
Dla mnie poziom 100 czy 130 milisekund umożliwia normalny trading. Dla niego normalny trading jest na poziomie kilka razy niższym.
Dla zrozumienia w pełni różnic:
I dochodzimy do meritum: dla traderów HFT nie liczą się milisekundy ale zmiany w obrębie mikrosekund. Strategie przez nich wykorzystywane bazują na różnicach w przesyle informacji / zleceń między giełdami (tak bardzo ale to bardzo w skrócie opisując). Sądzę, że to kwestia czasu kiedy technika ruszy tak do przodu, że dla graczy HFT zaczną się liczyć nanosekundy ;)
W książce Flash Boys macie możliwość dowiedzieć się jak to wygląda od kuchni - jak rozrost giełdy, a raczej ich ilości wpływa na powstawanie coraz to nowych firm wykorzystujących najdrobniejsze różnice w przesyłach informacji giełdowych. W jaki sposób giełdy oraz brokerzy sprzedają firmom HFT dane o naszych zleceniach zanim trafią one na rynek.
Polecam lekturę szczególnie daytraderom z giełd amerykańskich - bardzo fajnie czyta się o tym, czego doświadcza się na codzień. Szczególnie gdy zna się to od kuchni.
HFT to część rynku! Zawsze wychodziłem z takiego założenia, mimo że szlag mnie trafiał gdy ewidentnie moje zlecenie uprzedzane było przez algorytmy. Nie mam nic przeciwko konkurencyjności - problem jednak stanowią nieuczciwi brokerzy, którzy posiadają swoje oddziały HFT przez co ma miejsce konflikt interesów: firma najpierw zarabia sama zanim otworzy pozycę trader korzystający z usług danego brokera. I te problemy zostały dobrze opisane są w książce.
Wojna między firmami HFT uprzedzenie konkurencji o nawet 1 mikrosekundę wydają się nie do pomyślenia. Znamienny pod tym kątem jest zarówno początek jak i konieć książki - szczegółów nie będę zdradzał, ale dają one do myślenia. Szczególnie jeżeli po zakończeniu lektury poszperamy chwilę w swieci by znaleźć odpowiedź na zadane przez autor pytanie w ostatnim akapicie książki.
Kup:Błyskotliwi chłopcy
Autor: Michael Lewis
Cena: Sprawdź cenę!
Czas wysyłki: 5dni
Wydawnictwo: Sonia Draga 2014
Ilość stron: 296
P.S. Opisywani w książce bohaterowię wystartowali z własną giełdą IEX - niestety moi dostawcy nie umożliwili mi jeszcze wykorzystania tego routera, ale mam nadzieję, że uda się za jakiś czas przetestować go własnoręcznie bym mógł wrzucić swoje spostrzeżenia.